9 lipca 2017, 23:21
Lecimy na Teneryfę w październiku i jest to niewątpiwie pozytywna informacja.
Temat starań – hmmm no temat odkładamy w czasie minimum 3 miesiące. W październiku lekarz podejmie decyzję czy możemy wznowić starania. Dobra ale od początku.
Od 21 kwietnia jestem na L4 ze względu na wysunięty dysk. W czerwcu udało mi się wyskoczyć na 2 tygodnie do Polski w celu diagnostyki kręgosłupa. Przy okazji „machnęłam” komplecik badań i wyszły cuda wianki. O ile kręgosłup ma się lepiej o tyle takiego burdlu hormonalnego dawno nie miałam – może nawet nigdy.
*Prolaktyna szybująca w niebiosa – test z Metoklopramidem potwierdził hiperprolaktynemię – cała tabletka bromka plus niepokalanek
*Insulina jak zwykle wariuje krzywa potwierdziła że jest meksyk – hiperinsulinemia poposiłkowa i insulinooporność metformina 850-500-500 (zwiększać do 3×850)
*Tarczyca – hmmm w jednym badaniu wyszła niedoczynność z nadczynnością na raz. Drugie badanie „trójcy tarczycowej” wykazało niedoczynność ale za to AntyTPO lekko podniesione – LETROX pół tabletki rano kontrola za 3 miesiące
*Poziom witamin: D – okej, B12 mogłaby być wyższa, Kwas Foliowy za wysoko
*Homocysteina – spadła z ponad 15 na prawie 12 ale jest i tak za wysoka w porównaniu do poziomu kwasu foliowego
I na koniec smaczek:
*Mutacje genetyczne: MTFRH A1298c układ homozygotyczny, czynnik V Leiden układ hetero, PAI-1 układ hetero.
Genetyk zalecił dodatkowe wyniki genetyczne ponieważ nie podoba mu się poziom kwasu w stosunku do homocysteiny i uważa że nie jest to wynikiem mutacji MTFRH tylko jakiejś innej.
Podsumowując:
Moje mutacje uniemożliwiają zagnieżdżenie zarodka i czeka mnie heparyna ale póki co muszę się oczyścić z nadmiaru kwasu foliowego.
Muszę teraz brać metylowane formy B12 i folianu.
Wpis mocno chaotyczny ale po takim czasie ciężko jest streścić wszystko.