Kobiety kochają biżuterię, ale korale na jajnikach to już lekka przesada. PCOS

Koc z motywem PCO

Wraz z początkiem grudnia weszliśmy w apogeum ciemności na północy Europy. Mam wrażenie, że jakaś siła wyższa wydziela nam jasne godziny w ciągu dnia niczym socjalistyczna partia mięso na kartki. Nawet słońce jest reglamentowane i zabrano nam je na półtora miesiąca. Renegocjacja umowy o świadczenie usług naszej gwiazdy pod koniec stycznia. O i tu pewnie każdy się zastanawia: Ale jak to? Bez słońca? 4 godziny jasno w ciągu dnia? Przecież to idzie zwariować.

No sorry taki48213563_492020584621345_7375457968294199296_n mamy klimat i takie są nasze realia. Nie mamy na to wpływu, dlatego musimy przywyknąć. Jak wroga nie można pokonać, trzeba się z nim zaprzyjaźnić. W sen zimowy zapaść się nie da, więc nie pozostaje nic innego jak znaleźć sobie zajęcie. Ja dzięki mojej mamie odkrywam w sobie od niedawna talent dziewiarski. I tak sobie dziergam i dziergam wyszukując sobie nowe wełniane wyzwania, bo im trudniejszy wzór tym większa satysfakcja. Wiecie o co chodzi. Trzeba sobie podnosić poprzeczkę. Najnowszym moim sprawdzianem szydełkowym stał się wczoraj koc. Nie byle jaki bo bąbelkowy (oto wzór jaki mam zamiar wykonać) Wiem, wiem jest uroczy, „soł słit”. W połowie trzeciego elementu przyszła mi do głowy taka myśl. To wzór PCO!!! Tak właśnie wyglądały moje jajniki przed laparoskopią. Były troszkę mniej kolorowe, ale za to koralowe. Ja wiem, że nikt nie ciążooporny nie wpadłby na ten pomysł, ale cóż moja głowa pracuje od kilku lat na innych częstotliwościach.

Zespół policystycznych jajników, według mnie można nazwać chorobą cywilizacyjną. To jeden z podstawowych powodów zaburzeń płodności u kobiet. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ pod tym stwierdzeniem kryje się szereg dolegliwości, które mogą ale nie muszą współwystępować w swojej całej gamie u każdej kobiety. Według różnych źródeł wystarczy 3-5 symptomów aby zdiagnozować PCO. Ja miałam chyba wszystkie te najpopularniejsze:

  • Insulinooporność, hiperinsulinemia (HOMAir powyżej 3, plus nieprawidłowa krzywa glikemii)

  • androgenizm czynnościowy,

  • wielotorbielowatość w obrazie USG,

  • problemy z owulacją,

  • długie nieregularne cykle 36-60 dni

  • stosunek LH do FSH powyżej 2

Dodatkowo z tych niestandardowych objawów podniesiona prolaktyna i DHEAs powyżej normy. Najśmieszniejsze jest to, że mając te wszystkie objawy potwierdzone również wynikami z krwi, temat mojego PCO był bagatelizowany przez lekarzy przez 5 lat starań. Aktualnie jestem naprawiana, i trzymam wszystko w ryzach. Aby organizm zaczął ze mną współpracować potrzebowaliśmy całego roku twardych negocjacji. Dieta, leki, wyrzeczenia, wyrzeczenia i jeszcze raz wyrzeczenia. Mediacje całe szczęście przebiegają na tyle owocnie, że moje cykle skróciły się do 30-33 dni. Współczynnik HOMA spadł pierwszy raz do poziomu poniżej 1. Wróciły objawy owulacji. Jajniki zostały poddanie zabiegowi kauteryzacji, i powinny podjąć w końcu pracę pełną parą. Nic tylko się cieszyć. Jedno ujarzmione, krok do przodu. Niestety wieloletnie zaniedbania i zbagatelizowanie tematu przez moich ex ginekologów doprowadziły do zmian endometrialnych. Zostały one w prawdzie usunięte podczas laparoskopii, ale nie mam gwarancji że za jakiś czas endomenda nie zaatakuje znów.

I tak sobie dziergam ten koc z syndromem wielotorbielowatych supłów w kształcie serca,48123061_273784063324884_4316619244046385152_n i zastanawiam się co tam ciekawego dzieje się w moich jajnikach. Mam nadzieję, że dotychczasowo wypracowane porozumienie na mocy traktatu o leczeniu laparoskopowym nie zostało zerwane i chłopaki wezmą się do roboty. Przywołując klasyka, może być za jednym zamachem troje, nawet z każdej płci po jednym. Wtedy statystycznie ilość dzieci na ilość lat starań zgadzałaby się w rejestrze. Teraz pozostaje nam jak zwykle czekać. Wczoraj jedna dobra dusza stwierdziła, że mogłabym handlować cierpliwością. Obawiam się jednak, że są to zasoby przyrody wyczerpywalne. Jak widać póki co moja kopalnia odkrywkowa działa całkiem prężnie, i oby tak pozostało. A jak u Was z cierpliwością?

P.S. Ja nie jestem ekspertem od spraw medycznych. Opisuje jedynie mój przypadek. Jeśli ktoś się doszuka jakiejś bzdury medycznej w moich wypocinach proszę o łagodny wymiar kary w formie wiadomości prywatnej bądź komentarza 🙂

2 comments

  1. Niesamowite ile badań, mam znajomych w rodzinie też przykłady bezowocnych starań o bobo. Ale oni takich badań nie robią więc nie wiedziałam że aż tyle możne robić..ja sama słyszałam za młodu że mam polipy, torbiele,pęcherzyki itp że na pewno będzie mi ciężko zajść ale nie myślałam o tym i nie było problemu. A to ciężka praca i niekiedy takie coś niweczy plany. Prześlę twój blog dalej, buziaki chafciarko 😎

    Polubienie

    • Najważniejsze to trafić na dobrego diagnostę który nie bagatelizuje problemu i nie wmawia że jest dobrze kiedy co miesiąc wali się komuś świat. Mi sie udało 1.5 roku temu znaleźć lekarza który mimo odległości potrafi zapanować nad moim krnąbrnym organizmem

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s