To już 3 święta, które spędzam na Wyspie Lodu i Ognia. To wystarczająco dużo czasu aby się dowiedzieć jakie tradycje tu panują. Wręcz uważam za mój obowiązek poznać kulturę w jakiej przebywam większość roku.
Dla Islandczyków grudzień to z jednej strony czas kiedy dzień staje się ekstremalnie krótki, z drugiej to szał związany z Bożym Narodzeniem. Większość mieszkańców jest katolikami (EDIT: oczywiście Chrześcijanami, nie katolikami – dziękuję za uwagę mojej czytelniczce), a konkretnie ewangelikami. Ogromną uwagę przywiązują do tradycji. Na co dzień przeplata się tu wiara w Boga z wierzeniami pogańskimi. Z jednej strony kościół z drugiej wiara w elfy, skrzaty, ogry itd. Cała otoczka związana z przygotowaniami do świąt również ma wiele elementów zupełnie odbiegających od naszych polskich standardów.
„Dekoracje rodem z Griswoldów?”
Domy islandzkie od pierwszej niedzieli adwentu zaczynają pięknie błyszczeć przystrojone różnokolorowymi światełkami. Daleko im całe szczęście do kiczu rodem z filmu „Griswoldowie”, więc z ogromną przyjemnością wybieramy się zawsze podziwiać fantazję naszych sąsiadów. W prawie każdym oknie widnieją adwentowe świeczniki z siedmioma świeczkami. Niektórzy wykonują również wieńce z czterema świecami, odpalanymi kolejno w każdą niedzielę adwentu. Na trawnikach dumnie stoją całe zastępy mikołajów, bałwanków, sanek i reniferów. Kiedy na zewnątrz wszystko gotowe do świąt praktycznie do połowy miesiąca, Islandczycy bardzo pilnują jednej zasady – choinka strojona jest dopiero dzień przed Wigilią. To Dzień Świętego Þorlákura. Tak jak u nas rozpoczęcie wieczerzy wigilijnej zwiastuje pierwsza gwiazdka, tu o godzinie 6 wieczorem we wszystkich kościołach rozbrzmiewają dzwony i wtedy dopiero w domach zapalane są lampki na choince. Symbolizuje to narodziny Jezusa i ogromną radość jaka przepełnia serca ludzi.
Mikołaj nie istnieje?
A teraz cios w samo serce wszystkich miłośników Świętego Mikołaja. 6.12 nikt nie otrzymuje tu prezentów. Islandczycy wierzą, że 13 dni przed Bożym Narodzeniem z gór zaczynają schodzić bożonarodzeniowi chłopcy czyli Jólasveinar. Są to bracia, synowie strasznych troli Grýlii i Leppalúði. Tak jak u nas można usłyszeć „Bądź grzeczny bo przyjdzie baba jaga i Cię zabierze tu na Islandii dzieci straszy się właśnie tą okrutną parą, która porywa dzieci i zjada je ze smakiem na obiad. Co ciekawe nawet ich kot nie był zwykłym domowym mruczkiem i budził grozę wśród najmłodszych. Aktualnie według doniesień najstarszych mieszkańców wyspy ich potomstwo nieco spokorniało. Ponoć kiedyś potrafili zrobić niezły zamęt w domostwach, psując, kradnąc i niszcząc wszystko co napotkali na swojej drodze. Dzisiaj po wieloletnich negocjacjach i resocjalizacji są całkiem przyjemni a nawet przynoszą prezenty. Tak dzieci na Islandii dostają małe upominki przez 13 dni. Wystarczy od 12.12 na parapecie umieścić swojego buta, i z samego rana wypatrywać w nim prezentu. Każdego dnia odwiedza inny Jólasveinur:
12 grudnia, Stekkjastaur (Kij do owiec)
13 grudnia – Giljagaur (Prostaczek)
14 grudnia – Stúfur (Krótki)
15 grudnia – Þvörusleikir (Lizacz łyżek)
16 grudnia – Pottasleikir (Lizacz garnków)
17 grudnia – Askasleikir (Lizacz misek)
18 grudnia – Hurðaskellir (Trzaskacz drzwiami)
19 grudnia – Skyrgámur (Obżartuch jedzący Skyr)
20 grudnia – Bjúgnakrækir (Złodziej kiełbas)
21 grudnia – Gluggagægir (Podglądacz)
22 grudnia – Gáttaþefur (Wąchacz)
23 grudnia – Ketkrókur (Hak do mięsa)
24 grudnia – Kertasníkir (Żebrak świec).
Każdemu z nich niegdyś była przypisana inna psota. W nawiasach jest umieszczone wolne tłumaczenie, ale chyba każdy z Was domyśla się czym trudnił się poszczególny trol. Mają oni też sposób na niegrzeczne dzieci. Zamiast rózgi otrzymują one surowego ziemniaka. Warto też zostawić jakiś mały wabik, dla chłopców, żeby przypadkiem nie pominęli okna z naszym butem.
Szczerze bardzo mi się podoba idea tej tradycji. Dzieci tu nie wymagają pod choinką nowej konsoli do gier czy telefonu z nadgryzionym jabłkiem. Otrzymują drobiazgi: paczkę ciastek, kilka mandarynek lub książeczkę do kolorowania. Owszem dotarła tu moda na większe bardziej wartościowe prezenty pod drzewkiem w Boże Narodzenie, ale myślę że dla „Mikołaja” o wiele mniejszym kosztem jest 13 mini prezencików i jeden większy jak dwa spote 6.12 i 24.12
Wigilijny poranek można porównać do naszego święta 1 listopada. Większość Islandczyków wyrusza wtedy na cmentarze, by odwiedzić tych którzy odeszli już z naszego świata. Jako ciekawostka powiem że większość krzyży na cmentarzu jest również podświetlona. Nie mają oni zwyczaju zapalania zniczy, które się szybko wypalają i przynoszenia kwiatów. Stawiają na prostotę, wręcz cmentarną ascezę dekoracyjną. Wszystkie nagrobki wyglądają podobnie.
ciąg dalszy: Sfermentowana płaszczka – przedświąteczny przysmak islandczyków, Islandia wyspa ognia – ognia – SYLWESTER
LITERKI KONKURSOWE TWORZĄCE NAZWĘ MIEJSCOWOŚCI ( LITERKI E-1, J16) POWODZENIA (poprzednie literki we wpisie: Podsumowanie roku 2018)
Zapraszam Was do współtworzenia i obserwowania moich mediów społecznościowych. Im Was więcej tym większa motywacja dla mnie do tworzenia. Jeśli podoba Ci się u mnie zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, kciuka w górę, lub serducha.
Uwielbiam oglądać reportaże o Islandii i cieszę się, że udało mi się do niej zajrzeć także tu 🙂
PolubieniePolubienie
Cieszę się 🙂 Islandia bedzie tu częściej 🙂 nie samymi staraniami o dziecko człowiek żyje 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
[…] ŚWIĘTA NA KOŃCU ŚWIATA – ISLANDIA […]
PolubieniePolubienie