Połowa cyklu. Z każdym kolejnym dniem czuję co raz więcej pozytywnej energii:) Pierwszy raz czuję że wszystko u mnie jest w porządku i jest nadzieja Pierwszy raz od wielu lat czuję i wiem że nic ani fizycznie ani psychicznie nie stoi na przeszkodzie… To tak cudowne uczucie że nie umiem tego opisać słowami
1. Jestem w cudownym miejscu, gdzie życie toczy się zgodnie z naturą. Idąc ulicą ludzie już z daleka z uśmiechem się witają – mimo że widzą mnie pierwszy raz na oczy. Tu uśmiech na mojej twarzy potrafi wywołać wszystko: Słońce wyłaniające się zza chmur, śpiew ptaków, kwiatki przedzierające się na siłę z pod wymęczonej po zimie trawy…
2. W sumie to powinien być punkt pierwszy. Mój mąż, który po 9 latach bycia razem potrafi mnie zaskakiwać i dzięki któremu przy każdym pocałunku dalej mam motyle w brzuchu. Wiele trudnych chwil za nami. I wiem że jeszcze więcej jest przed nami ale damy radę. Po za tym widzę, że dojrzał do roli ojca i pragnie tego tak samo jak ja
3. Pogodziłam się z tym że muszę trzymać dietę i łykać te cholerne leki. Tu nawet jest to łatwiejsze jak w Polsce – mniej pokus
4. Uciekłam od wszechobecnego wzroku ukierunkowanego wprost na mój brzuch, pytań i komentarzy – JESTEM WOLNA od negatywnych fluidów i rad z zewnątrz …
5. Nadzieja wróciła … I musi pozostać już ze mną bo będę przecież zaraz „Przy nadziei”
*************
Zapraszam Was do współtworzenia i obserwowania moich mediów społecznościowych. Im Was więcej tym większa motywacja dla mnie do tworzenia. Jeśli podoba Ci się u mnie zostaw po sobie ślad w postaci komentarza, kciuka w górę, lub serducha.